procent. Niezależnie jednak od wskaźnika podwyżka emerytur nie będzie niższa niż 36 złotych - zapewnia w rozmowie prezes ZUS Zbigniew Derdziuk.
Jeśli chodzi o renty z
tytułu częściowej niezdolności do pracy, podwyżka nie może być mniejsza
niż 27 zł. Z kolei w przypadku emerytury częściowej - nie mniej niż 18
zł.
Dodaje, że w tym roku
zastosowana została waloryzacja mieszana czyli kwotowo-procentowa.
Procentową podwyżkę emerytur będą mieć tylko osoby pobierające
dotychczas świadczenie wyższe niż 5, 299 złotych i 97 groszy ale i tak
dużo więcej nie dostaną. Powodem jest tegoroczny niski wskaźnik
waloryzacji.
Zbigniew Derdziuk przypomina, że waloryzacja przeprowadzana jest z urzędu, co oznacza, że nie trzeba składać żadnego wniosku by otrzymać podwyżkę. Każdy emeryt i rencista dostanie z ZUS-u informację o tym, jaka jest wartość wzrostu jego świadczenia.
Zbigniew Derdziuk zaznaczył, że zagwarantowaną wypłatę 36 złotych otrzyma 90 procent
świadczeniobiorców. Wyjaśnił też, że minimalna kwota waloryzacji w
przypadku renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosi 27
złotych. W przypadku zaś emerytury częściowej jest to wzrost o minimum
18 złotych.
Zbigniew Derdziuk przypomina, że waloryzacja przeprowadzana jest z urzędu, co oznacza, że nie trzeba składać żadnego wniosku by otrzymać podwyżkę. Każdy emeryt i rencista dostanie z ZUS-u informację o tym, jaka jest wartość wzrostu jego świadczenia.
KALKULATOR EMERYTALNY>> |
Podwyżki dzięki... deflacji
Zastosowanie waloryzacji
kwotowo-procentowej (po raz pierwszy w historii) wprowadziła w tym roku
nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z FUS, która wchodzi w
życie 1 marca.
Szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz podczas prac parlamentarnych nad nowymi przepisami wskazywał, że wprowadzenie zmian w sposobie waloryzacji świadczeń jest spowodowane utrzymującą się w Polsce deflacją. Podkreślał, że gdyby zastosować dotychczasowy sposób waloryzacji, to podwyżki byłyby bardzo niskie.
Zobacz poziom inflacji w Polsce w ostatnich 12 miesiącach
Szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz podczas prac parlamentarnych nad nowymi przepisami wskazywał, że wprowadzenie zmian w sposobie waloryzacji świadczeń jest spowodowane utrzymującą się w Polsce deflacją. Podkreślał, że gdyby zastosować dotychczasowy sposób waloryzacji, to podwyżki byłyby bardzo niskie.
Zobacz poziom inflacji w Polsce w ostatnich 12 miesiącach
Dotychczas świadczenia
emerytano-rentowe były podwyższane przy założeniu zachowania siły
nabywczej w stosunku do kosztów utrzymania w poprzednim roku
kalendarzowym oraz wzrostu o minimum 20 proc. wskaźnika inflacji,
odnosząc to do wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku. W
noweli rząd szacował, że tegoroczny wskaźnik waloryzacji wyniesie 101,08
proc., a więc więcej niż ostatecznie podał ZUS (100,68 proc.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz