Szybkość
i wygoda sprawiły, że Polacy polubili karty płatnicze z technologią
zbliżeniową. Ich rosnącej popularności towarzyszy pytanie, czy
płatności bezstykowe są bezpieczne.
Polacy mają w portfelach już niemal 25 milionów kart zbliżeniowych,
umożliwiających korzystanie z nowej formy płatności. Oznacza to, że
blisko 70 proc. wszystkich posiadanych przez nas kart to karty w
standardzie payWave (Visa) lub PayPass (MasterCard®) - wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego.
Transakcje zbliżeniowe są możliwe dzięki
technologii, która wykorzystuje, umieszczony w karcie, miniaturowy
układ scalony oraz wbudowaną antenę radiową. Są szybsze i prostsze od tradycyjnych płatności. By zapłacić, wystarczy zbliżyć kartę do terminala. A przy transakcjach na kwotę do 50 zł nie jest wymagane podanie kodu PIN ani złożenie podpisu posiadacza karty.
Rosnącej popularności kart zbliżeniowych
towarzyszą obawy o bezpieczeństwo korzystania z tej technologii.
Dlatego warto wiedzieć, jakie mechanizmy zabezpieczające są stosowane
przy tego typu transakcjach:
- karta aktywuje się tylko na sygnał wysyłany z czytnika jedynie na moment dokonywania konkretnej płatności,
- karta musi znajdować się bardzo blisko czytnika - maksymalnie w odległości około 5cm,
- po przyjęciu płatności czytnik od razu dezaktywuje się - nie ma więc możliwości dokonania "przypadkowej płatności" zbliżeniowej ani zapłacenia za nie nasze zakupy,
- nie ma możliwości skopiowania danych karty - karta znajduje się cały czas w naszych rękach,
- nie jest możliwe odczytanie zbliżeniowo danych osobowych posiadacza karty i danych karty, które pozwoliłyby na dokonanie nieuprawnionych transakcji,
- nie jest możliwe dokonanie transakcji zbliżeniowej otrzymaną od banku kartą bez wcześniejszego dokonania transakcji potwierdzonej kodem PIN,
- dodatkowo banki ustalają limity dla płatności zbliżeniowych. Zwykle jest to 150 zł dziennie. Po przekroczeniu tej kwoty lub dozwolonej liczby operacji, kolejna transakcja musi być autoryzowana kodem PIN albo podpisem.
Koniec zbliżeniowego przymusu
Dla klientów, których to nie przekonuje, banki wprowadziły też możliwość wyłączenia funkcji zbliżeniowej w karcie. By to zrobić, posiadacz karty powinien złożyć stosowną dyspozycję na infolinii lub w oddziale swojego banku.
Mniejsze ryzyko posiadacza karty
Ryzyko minimalizuje też obniżona
odpowiedzialność klienta w przypadku dokonania transakcji przez
nieuprawioną osobę (tzw. „transakcje oszukańcze”, wykonywane bez wiedzy i
zezwolenia posiadacza karty, najczęściej na skutek zgubienia lub
kradzieży karty – przed jej zastrzeżeniem w banku). Zgodnie z
rekomendacją Rady ds. Systemu Płatniczego w zakresie bezpieczeństwa kart
zbliżeniowych odpowiedzialność klienta sięga do równowartości 50 euro. W przypadku transakcji tradycyjnych klient odpowiada do kwoty stanowiącej równowartość 150 euro. W obu przypadkach zasady i warunki zwrotu pieniędzy
(jeśli kwota oszukańczych transakcji przewyższała kwotę, do wysokości
której odpowiada klient), a także warunki rozpatrzenia reklamacji w tej
sprawie są określone przez bank.
Ograniczenie dla trybu offline
Część płatności – w tym także płatności zbliżeniowych - wykonywana jest w trybie offline,
w którym nie jest sprawdzane saldo konta i bank nie blokuje na rachunku
właśnie wydanej kwoty. Środki na rachunku są pomniejszane o kwotę
płatności w dniu rozliczenia tej płatności. Co oznacza możliwość
„wejścia” w niedozwolony debet. Banki stosują jednak liczniki transakcji
dokonywanych w trybie offline. To ogranicza ich liczbę do kilku
następujących po sobie transakcji - zwykle od 3 do 5 - i ich łączną kwotę - zwykle do 200-300 zł. Nie we wszystkich bankach istnieje możliwość dokonywania transakcji w trybie offline, nawet dla kart zbliżeniowych.
O bezpieczeństwo musimy zadbać też sami
To czy nasze pieniądze są bezpieczne zależy także od nas. Z tego względu, gdy utracimy kartę, powinniśmy natychmiast ją zastrzec (!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz